Rekolekcje ze św. Franciszkiem (8) - To, co widzi czyste serce

To co widzi czyste serce

Ojciec i Jego dzieło

Wszechmogący, najświętszy i najwyższy Boże,
Ojcze Święty i sprawiedliwy,
Panie,
królu nieba i ziemi,
dzięki Ci składamy z powodu Ciebie samego,
że Twoją świętą wolą
i przez jedynego Syna Twego
stworzyłeś z Duchem Świętym
wszystkie byty duchowe i cielesne,
a nas uczyniłeś na obraz i podobieństwo Twoje
i umieściłeś w raju.
My zaś upadliśmy z własnej winy.
I dzięki Ci składamy,
że jak stworzyłeś nas przez Syna Twego,
tak przez świętą miłość Twoją,
którą nas umiłowałeś,
sprawiłeś, że On,
prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek,
narodził się z chwalebnej zawsze Dziewicy,
błogosławionej, świętej Maryi
i przez Jego krzyż, i krew, i śmierć
zechciałeś nas wykupić z niewoli.
I dzięki Ci składamy,
że Syn Twój przyjdzie w chwale swego
majestatu,
aby strącić w ogień wieczny przeklętych,
którzy nie czynili pokuty i nie poznali Ciebie,
i aby powiedzieć wszystkim,
którzy Cię poznali i uwielbili,
i służyli Ci w pokucie:
Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego,
weźcie królestwo, zgotowane wam od
początku świata.
Pierwsza Reguła 23,1-4

W tym wspaniałym hymnie dziękczynienia, wieńczącym Pierwszą Regułę, Franciszek, opiewając tajemnicę Boga w komunii trynitarnej, łączy Go ściśle z Jego dziełem rozwijającym się w historii. Serce czyste dostrzega na pierwszym miejscu majestat Ojca Świętego wraz z Synem i Duchem, ale także, nierozłącznie, obraz i podobieństwo Boga, człowieka oraz wszystkie byty duchowe i cielesne. Jego wizja obejmuje całą rzeczywistość, Boga Trójosobowego, będącego fundamentem, z którego rozwija się świat wraz z jego historią.
Kontemplacja tajemnicy, wychodząc od Ojca, rozszerza się na komunię trynitarną, ze szczególnym uwzględnieniem roli Syna, i rozprzestrzenia się następnie na całe boskie dzieło.

Na pierwszy plan tego tekstu wysuwa się postać Ojca, którego wielkość podkreślona jest wieloma określeniami i imionami, odnoszącymi się do Jego transcendencji. On jest wszechmogący, wzniesiony ponad wszystko, całkiem inny, niepodobny do niczego, co można sobie wyobrazić, Pan wszechświata, Bóg! Jedynie imię Ojciec — święty i sprawiedliwy, jak Go nazywa Jezus (J 17,11,25) — przybliża tego Boga, zdawałoby się tak niedostępnego, do człowieka.

Akty dziękczynienia, trzy razy w tekście powracające, wznoszone są najpierw z powodu Jego samego. Dość tajemnicze i bardzo skondensowane jest to wyrażenie: z powodu Jego samego. Człowiek ma dziękować Bogu za samą Jego niezmierzoną Chwałę, tylko dlatego, że jest Bogiem, niezależnie od dzieł, jakie uczynił. Tym bardziej, że Bóg nie jest zamknięty w Sobie, w swej doskonałej szczęśliwości. Przepełniony świętą miłością, którą nas umiłował wyszedł z samego siebie i swymi „dwoma dłońmi" — Synem jedynym i Duchem Świętym — stworzył świat i człowieka. Najgłębsza istota Boga, jego „On-sam", Jego wola, Jego miłość, jest tu rozumiana jako już zwrócona ku człowiekowi w „świętej niecierpliwości".

Ojciec, który przyjmuje uwielbienie i dziękczynienie, nie pojawia się nigdy bez Syna. Postać Syna jedynego, umiłowanego jak Izaak przez Abrahama; Jego udział w dziele stworzenia, Jego narodzenie w ciele, bycie prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, męka odkupicielska i wreszcie Jego przyjście ostateczne w chwale i majestacie są narysowane bardzo wyraźnie. Jeśli to Ojciec jest tym, który działa, to wysuwa On zawsze Syna przed siebie.
Duch ukazuje się tylko raz w tekście, u boku Syna, jako moc ożywiająca w dziele stworzenia.

Człowiek natomiast jest obecny w każdej linijce poematu, występuje w trzeciej osobie liczby mnogiej, my, wyśpiewując dziękczynienia. Wszystko jest skupione w równej mierze na nim, co na Bogu. On, obraz Boga, stanowi zwieńczenie dzieła stworzenia i przeznaczony był do rajskiego szczęścia. Jego upadek, w wyniku którego został poddany grzechowi i śmierci, nie odwrócił serca Stwórcy od niego, wręcz przeciwnie Ojciec wysłał własnego Syna, aby ratować nieszczęśnika. I teraz tylko od człowieka zależy wybór: albo uzna Boga i będzie Go wielbić i służyć Mu, albo sam sobie będzie bogiem, ku własnej zgubie. Albo stanie się błogosławionym Ojca, albo przeklętym.

Nie brakuje temu obrazowi rozmiaru kosmicznego. Przed człowiekiem stworzone są byty duchowe, świat niewidzialny, szczególnie anielski, często występujący w pismach Franciszka, oraz świat materialny.
Przedstawiona wizja rozwija się dynamicznie w historii. Widzimy najpierw stworzenie świata i upadek człowieka, następnie narodzenie Syna i Jego śmierć i wreszcie przyjście w chwale Chrystusa, który niejako cofnie z powrotem świat do rajskiego szczęścia, do królestwa zgotowanego nam od początku świata. Uwidoczniona jest tu kluczowa rola Maryi, chwalebnej zawsze Dziewicy, poprzez nadanie jej kilku określeń.

To, co Franciszek widzi sercem i duchem, wyraża w poetyckim hymnie pełnym ognia, a nie w suchym traktacie teologicznym. Wspaniały plan Boga wypełnia się w dramatycznej scenerii z różnymi aktorami: Ojciec-Syn-Duch, Dziewica Maryja i człowiek. I cały ten kosmiczny bój toczy się właśnie o człowieka, o jego szczęście. Cóż więc możemy innego czynić, jak składać dziękczynienia?
Ten tekst może być uważany za wzorzec kontemplacji, takiej, jak ją rozumiał Franciszek. Odpowiada on na pytanie: co widzi czyste serce, kiedy wchodzi w kontakt z tajemnicą Boga? Widzi wszystko we właściwej perspektywie. Widzi Ojca niebieskiego, czczonego dla Niego Samego, oraz działającego w historii poprzez Syna i Ducha; widzi świat materialny i duchowy wypełniony Bogiem, widzi człowieka w jego wywyższeniu i w jego nędzy. Widzi świętą miłość Boga działającą w wydarzeniach historii. Kontemplować znaczy dla Franciszka mieć wizję całościową prawdziwej rzeczywistości.

Nieokiełznany zachwyt wywołany taką wizją wywołuje pragnienie wyrażenia wdzięczności Bogu, ale człowiek doświadczywszy takiej łaski, oszołomiony, nie jest w stanie należycie podziękować, musi więc błagać Syna i Ducha Pocieszyciela, aby go w tym wyręczyli:
A ponieważ my, nędzni i grzeszni,
wszyscy razem nie jesteśmy godni wymówić
Twego imienia,
błagamy pokornie,
aby Pan nasz Jezus Chrystus, Syn Twój
umiłowany,
który Tobie wielce podoba się,
składał Ci za wszystko dzięki wraz
z Duchem Świętym Pocieszycielem,
tak jak Tobie i Jemu się podoba,
On, który Ci zawsze za wszystko wystarcza,
przez którego tyle dla nas uczyniłeś. Alleluja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz