Rekolekcje ze św. Franciszkiem (9) - Słowo ojca

Słowo ojca

Tak godne tak święte

Chleba naszego powszedniego, umiłowanego Syna Twego, Pana naszego Jezusa Chrystusa, daj nam dzisiaj: na pamiątkę i dla zrozumienia, i uczczenia miłości, którą miał dla nas, oraz tego, co dla nas powiedział, uczynił i wycierpiał.
Wykład modlitwy Ojcze nasz, 6

Komentując Ojcze nasz, Franciszek prośbie o chleb powszedni nadaje znaczenie chrystologiczne. Codziennym chlebem, bez którego nie możemy żyć, jest Syn umiłowany, Pan nasz umiłowany Jezus Chrystus. Żeby życie wierzącego miało sens, żeby mogło ono rozwijać się i trwać, trzeba aby spotkał on Jezusa Chrystusa. To, co Franciszek widzi przede wszystkim w tajemnicy Jezusa, jest miłość, którą miał dla nas. Jeść chleb, którym jest Chrystus, to przyjmować pełnym sercem wstrząsające objawienie o Jego ekstremalnej miłości, którą obdarza każdego człowieka. Wyrażenie dla nas, jakie odnajdujemy w Credo, akcentujące przełomowe wydarzenia («dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba; ukrzyżowany dla nas pod Poncjuszem Piłatem») dwukrotnie występuje w krótkim tekście Franciszka. Wyraża się w tym głębokie wzruszenie i zadziwienie wobec niepojętej miłości. Ta miłość Jezusa realizuje się poprzez słowo, czyny i mękę: co dla nas powiedział, uczynił i wycierpiał. Płomienistym jądrem tajemnicy
Jezusa jest Jego miłość, uwierzytelniona nauczaniem, dziełem i przypieczętowana Krzyżem.

Jeść ten chleb oznacza przyjąć Jezusa do serca i pamiętać stale o Nim, w postawie uwielbienia, pełnej czci, wysiłkiem umysłu usiłować wniknąć
w niezgłębione bogactwa (dla zrozumienia). Raz jeszcze Franciszek w krótkim, prostym zdaniu zawiera całą metodę kontemplatywnego zbliżenia się do osoby Jezusa: pamiętać, rozumieć, wielbić nie zewnętrzne przymioty, lecz istotę wszystkiego: miłość, którą miał dla nas.

W innym fragmencie, który otwiera jego orędzie skierowane do chrześcijan w świecie, Franciszek przedstawia w sposób szerszy swą wizję tajemnicy Słowa, które stało się ciałem.

To Słowo Ojca
tak godne, tak święte i chwalebne
zwiastował najwyższy Ojciec z nieba przez
świętego Gabriela, swego anioła,
mające zstąpić do łona świętej i chwalebnej
Dziewicy Maryi,
z której to łona przyjęło prawdziwe ciało
naszego człowieczeństwa i naszej
ułomności.
Które, będąc bogate ponad wszystko,
zechciało wybrać na świecie ubóstwo wraz
z Najświętszą Dziewicą, Matką swoją.
Bliski męki święcił [Jezus]paschę ze swymi
uczniami
i wziąwszy chleb,
dzięki czynił i błogosławił i łamał mówiąc:
bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje.
A wziąwszy kielich, powiedział:
to jest krew moja Nowego Przymierza,
która za was i za wielu będzie wylana na
odpuszczenie grzechów.
Potem modlił się do Ojca mówiąc:
Ojcze, jeśli to możliwe niech Mnie ominie ten
kielich.
A Jego pot był jak gęste krople krwi.
Poddał jednak swą wolę woli Ojca mówiąc:
niech się stanie wola Twoja; nie jak Ja chcę,
ale jak Ty.
Wola zaś Ojca była taka,
aby Syn Jego błogosławiony i chwalebny,
którego nam dał i który narodził się dla nas,
ofiarował siebie samego przez własną krew
jako ofiara i żertwa na ołtarzu krzyża nie
za siebie,
przez którego stało się wszystko,
ale za nasze grzechy,
zostawiając nam przykład,
abyśmy postępowali Jego śladami.

2 List do wiernych, 4-13

Podziwiajmy w tym fresku równowagę i ścisłość teologiczną, a jednocześnie ekspresyjny liryzm wypowiedzi.
Wszystko tu mówi o Synu, lecz o Synu, który pozostaje nierozdzielnie złączony z Ojcem, w nieustannym dialogu z Nim, dialogu wypełnionym bólem i ufnością. On jest Słowem Ojca, godnym, świętym i chwalebnym, budzącym u człowieka podziw oraz szacunek. On jest bogaty ponad wszystko (2 Kor 8,9) z racji pełni bytu boskiego, jakie dzieli wraz z Ojcem i Duchem, i przez Niego wszystko zostało stworzone. Franciszek w harmonii z wiarą Kościoła, zawartą w Credo, rozważa tajemnicę Chrystusa w perspektywie zstępującej. Faktycznie, to Ojciec z wysoka posyła swoje donośne Słowo w dół, aby Ono, w ciszy, przyjęło prawdziwe ciało naszego człowieczeństwa i naszej ułomności. To nie w swojej wartości i godności, ale w ograniczoności i kruchości — cierpienia i śmierci — prawdziwe ciało naszego człowieczeństwa jest tu przywołane.

Zejście z wyżyn nieba w stan cielesnej ułomności, zwiastowane przez posłańca, anioła Gabriela, dokonuje się za pośrednictwem łona świętej i chwałebnej Dziewicy Maryi. Ona, choć święta i chwalebna, dała Słowu, tak godnemu Ojcu, ciało o smaku cierpienia i śmierci. Więcej, została wspólniczką i towarzyszką Syna w wyborze ubóstwa. Przyjęła nie tylko ubóstwo materialne, ale i ciernisty, upokarzający los tego, który ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi (Flp 2,7). Franciszek w dramatyczny sposób akcentuje ten kontrast między chwałą niebieską a nędzą człowieczej doli. Od aktu Wcielenia, pomijając ziemskie życie Jezusa, Franciszek przechodzi w swym tekście bezpośrednio nie do Męki, ale do Ostatniej Wieczerzy, jej opisowi nadając charakter uroczystej liturgii. Eucharystia jako żywa pamiątka śmierci i zmartwychwstania Pana, który już nie podlega śmierci, lecz żyje w wiecznej chwale (LZ 22), zajmuje ważne miejsce w duchowości Świętego z Asyżu. To poprzez nią, obrzęd i sakrament, Pan jest zawsze ze swymi wiernymi, jak sam mówi: „Oto Ja jestem z wami aż do skończenia świata" (Np 1,22). To, co On mówił, czynił i cierpiał dla nas uobecnia się w tym świętym wydarzeniu celebrowanym przez kapłanów w Kościele.

Głęboką rzeczywistością Eucharystii, oprócz obecności Ciała i Krwi, jest akt całkowitego oddania się Syna w surowe ręce Ojca. Zlany krwawym potem wobec perspektywy męki i śmierci Syn powierza się całkowicie woli Ojca. Mówiąc o tym akcie Franciszek używa czułych słów, nazywa Jezusa błogosławionym i chwalebnym. Ten Syn urodził się dla nas i nam został dany — głosi prorok Izajasz (Iz 9,5), którego słowa są czytane w liturgii Bożego Narodzenia. Syn błogosławiony, dziecko nam dane, będzie poświęcony jak Izaak — więcej aniżeli Izaak — na ofiarę. Jezus, inaczej aniżeli Izaak, bo dobrowolnie ofiarowuje swą krew, jako liturgiczną ofiarę, na ołtarzu Krzyża. To nie ręka Ojca złoży Go w ofierze, Chrystus jest kapłanem i ofiarą w jednej osobie. Co znaczy ten język ofiarniczy (ofiara, krew, ołtarz) użyty w tekście przez Franciszka? Zaczerpnięty ze Starego Testamentu a także z Listu do Hebrajczyków ma wyrazić dar totalny, ofiarę złożoną z miłości do ludzi. Nieskończoną miłość Ojca, który nie oszczędził własnego Syna za nas (Rz 8,32), miłość Syna, który się poświęcił, nie za siebie, lecz za nas, czy raczej za nasze grzechy.

Można być zdziwionym, że Franciszek opisując Paschę Chrystusa nie wspomina nic o Zmartwychwstaniu. Czyni to w Psalmie, który ułożył na Nonę Wielkiego Piątku, godzinę śmierci Chrystusa. Po szczegółowym opisie cierpień i zejściu w proch śmierci wkłada w usta Ukrzyżowanego pieśń triumfu:
Zasnąłem i powstałem i Ojciec mój najświętszy przyjął mnie z chwałą. Ojcze Święty, ująłeś moją prawą rękę i według Twej woli
wyprowadziłeś mnie, przyjąłeś mnie z chwałą.
Zobaczcie, zobaczcie, że ja jestem Bogiem, mówi Pan,
wywyższę się wśród narodów i wywyższę się na ziemi.
I wiemy, że przyszedł, że przyjdzie sądzić ziemię.

Psalm 6

Widzimy więc, że dla Franciszka, inspirowa¬nego Ewangelią Jana (8,28; 12,32), wyniesienie Jezusa na krzyżu jest jednocześnie wejściem w chwałę, obwieszczeniem Jego powszechnego panowania, zapowiedzią powrotu. W jego wizji

Chrystusa nie brakuje żadnego istotnego elementu tajemnicy.
Ostatnie zdanie naszego tekstu mówi o przykładzie, który nam Jezus zostawił, abyśmy postępowali Jego śladami. Ta myśl, wzięta z pierwszego Listu świętego Piotra (2,21), zajmuje ważne miejsce w duchowości Franciszka, gdyż w swych pismach powtarza ją pięć razy. Nie chodzi tu, aby naśladować tylko ziemskie życie Jezusa, od Nazaretu do Golgoty, trzeba przejść z Nim całą Jego drogę, od opuszczenia łona Ojca do powrotu w niebiańską chwałę. Wejść w tajemnicę uniżenia i ubóstwa Słowa, które z tronu królewskiego zstąpiło do łona Dziewicy (Np 1,16); pić z kielicha krew miłości niezniszczalnej (Ignacy z Antiochii); w każdej sytuacji i wydarzeniu pełnić wolę Ojca, nie swoją, choćby kosztem własnego życia; i wreszcie po cierpieniach na tej ziemi wejść do chwały, gdzie Ojciec wyniósł Syna, spełniając tym pragnienie Jego samego: Ojcze, chcę, aby także ci, których mi dałeś, byli ze mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją (J 17,24) — na tym polega postępować śladami Jezusa.
To do takiej medytacji prowadzi pamiątka, zrozumienie i uczczenie miłości, którą Jezus Chrystus miał dla nas, oraz tego, co dla nas powiedział, uczynił i wycierpiał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz