Rekolekcje ze św. Franciszkiem (13) - Najczystsze uwielbienie

Ty jesteś Święty Pan Bóg Jedyny,
który czynisz cuda.
Ty jesteś mocny,
Ty jesteś wielki,
Ty jesteś najwyższy,
Ty jesteś Królem wszechmogącym,
Ojcze święty,
Królu nieba i ziemi.
Ty jesteś w Trójcy jedyny Pan Bóg nad bogami,
Ty jesteś dobro,
wszelkie dobro,
najwyższe dobro,
Pan Bóg
żywy i prawdziwy.
Uwielbienie Boga Najwyższego


Zachowany jest w bazylice Asyżu kawałek pergaminu, na którym Franciszek własną ręką, niezgrabnym pismem, nakreślił tę litanię czystego uwielbienia. Było to we wrześniu roku 1224 na górze Alvernii, gdzie podczas kilku tygodni spędzanych w samotności, nadzwyczajne wydarzenie wdarło się w jego życie. Został naznaczony stygmatami Męki Chrystusa, którego ujrzał w tajemniczej wizji, Ukrzyżowanego i Chwalebnego. Ponieważ jego ulubiony towarzysz, brat Leon, nękany duchowymi próbami, pragnął dla własnego pocieszenia i pokrzepienia mieć coś osobistego od Franciszka, Święty zdecydował się wówczas spisać na papierze uwielbienia wypływające z jego serca. Brat Leon przyjął to pismo jako talizman i nosił je z sobą do końca życia.

Uderza w utworze brak jakiejkolwiek aluzji do wydarzenia stygmatyzacji, do postaci samego Ukrzyżowanego, który ukazał mu się w widzeniu. Wymowa tekstu jest trynitarna z — jak zwykle u Franciszka — nadrzędną obecnością świętego Ojca. Tutaj także nie ma żadnej prośby, żadnego dziękczynienia, "ja" Franciszka jest całkowicie nieobecne w tekście, jest to jedynie jego czyste spojrzenie zafascynowane blaskiem Tego, w którym jest utkwione. Słowa tryskają spontanicznie proste i radosne, wytryskują one jednak z długiego i bolesnego doświadczenia.
Na pierwsze miejsce wysuwa się świętość Boga, Jego odmienność od wszystkiego co nam w sposób naturalny bliskie; objawia się w tym majestat Pana Boga, który jest, jedyny.

Aluzja do Psalmu 85(10), który czynisz cuda, przywołuje wszystkie miłosierne i jakżeż wspaniałe interwencje Boga w świecie. Do nich Franciszek dołącza z pewnością całkiem jeszcze świeże cudowne wydarzenie, które Ojciec wypełnił w nim, upodobniając go do swego Syna Ukrzyżowanego.

Następne atrybuty: mocny, wielki, najwyższy, Król wszechmogący, Król nieba i ziemi, podkreślają boski majestat Pana, jego siłę, wywyższenie, powszechne panowanie. Poufne, aczkolwiek z dużym szacunkiem, nazwanie Go Ojcem świętym — wyrażenie zapożyczone z modlitwy arcykapłańskiej Jezusa (J17,11) i które Franciszek szczególnie sobie upodobał (w swych pismach używa je 10 razy) — mówi nam, że ten potężny Bóg jest jednocześnie Ojcem Jezusa Chrystusa
i naszym.

Franciszek, wzywając Ojca, widzi Go w komunii z Synem i Duchem; Pan jest, jak to już było powiedziane, Trójcą i Jednością, odmiennością, która nie dzieli, lecz jednoczy. Pan jest Bogiem nad bogami (Ps 136,2); wszystkie inne wartości, choćby najwyższe, ubóstwione przez człowieka, Jemu są podporządkowane, gdyż On jest «wywyższony pośród wszystkich bogów» (Ps 97,9). Ponieważ tylko Bóg jest Dobrem: tym, co zaspokaja, cieszy, raduje; tym, dla czego człowiek został stworzony; szczęściem, które rodzi posiadanie dobra. On jest także wszelkim dobrem; gdyż wszystko w Nim jest dobrem. A to, co dostrzegamy jako dobro w stworzeniach, jest tylko wątłym cieniem najwyższego dobra. Uciekając może od tych abstrakcyjnych terminów Prostaczek z Asyżu mówi wreszcie o Panu Bogu po swojemu, że jest żywy i prawdziwy i następnie rozegzaltowany rozwija swoją myśl w długiej litanii: Ty jesteś miłością, miłosierdziem; Ty jesteś mądrością,
Ty jesteś pokorą,
Ty jesteś cierpliwością,
Ty jesteś pięknością,
Ty jesteś łaskawością;
Ty jesteś bezpieczeństwem,
Ty jesteś wypoczynkiem,
Ty jesteś radością,
Ty jesteś nadzieją naszą i weselem,
Ty jesteś sprawiedliwością,
Ty jesteś w pełni wszelkim bogactwem
naszym.
Ty jesteś pięknością,
Ty jesteś łagodnością,
Ty jesteś opiekunem,
Ty jesteś stróżem i obrońcą naszym;
Ty jesteś siłą,
Ty jesteś orzeźwieniem.
Ty jesteś nadzieją naszą,
Ty jesteś wiarą naszą,
Ty jesteś miłością naszą,
Ty jesteś całą słodyczą naszą
Ty jesteś wiecznym życiem naszym.

Oto lista boskich imion: dwadzieścia cztery razy słyszymy — Ty jesteś. Franciszek, można by powiedzieć zatracił świadomość samego siebie, dla niego istnieje tylko Drugi, Ty, i wyrzuca z siebie niepowstrzymany potok słów, którym próbuje wyrazić nieskończoną pełnię Bożego bytu i życia. Czy jest jakaś logika w tym długim orszaku różnych imion? Pokornie, z szacunkiem dla tego poematu miłości, prześledźmy każde z wyrażeń według ich miejsca w tekście.

Ty jesteś miłością, miłosierdziem: takie jest pierwsze imię Boga, jedyna definicja, jeśli można tak powiedzieć, którą daje Mu Pismo (l J 4,16). Do bardziej biblijnego terminu miłosierdzie Franciszek dołącza powszechnie używane słowo miłość. Jedno i drugie wyrażenie głosi, że Bóg jest ekstazą, wychodzeniem z siebie, zarówno w swoim zjednoczeniu wewnętrznym (Trójcy), jak i w swojej postawie wobec świata, który, poprzez człowieka, wzywa do partnerstwa. Termin mądrość ma sens bardziej złożony. Będąc z jednej strony doświadczeniem życiowym, właściwym osądem, spojrzeniem z góry, mądrość, jak to sugeruje etymologia, oznacza także smak, upodobanie, jakie odnajdujemy w spotkaniu z Bogiem. Czy Franciszek jest pierwszym, który nazwał Boga pokorą? Jakkolwiek potężnym by nie był, Bóg się czyni niewidocznym, ukrytym, słabym; nigdy nie narzuca się, lecz ofiarowuje się dyskretnie w ciszy. On jest cierpliwością: czeka nieznużenie na nawrócenie grzeszników.

Piękno i łaskawość trzymają się razem. Przez roztargnienie (?) czy może raczej, aby uwydatnić tę parę, Franciszek umieszcza ją po raz drugi kilka wierszy dalej. Piękno Boga emanuje fascynującym blaskiem, który przyciąga każde spojrzenie kontemplatywne. To piękno nie poraża, gdyż występuje razem z łaskawością (poufałością według innych tłumaczeń). Bóg w pewnym sensie jest obłaskawiony, On się spoufala z człowiekiem i dostosowuje do jego poziomu.
Bezpieczeństwo i wypoczynek sąsiadują ze sobą. Jedynie Bóg jest pewnym schronieniem, gdzie człowiekowi nic nie grozi, może więc odprężyć się i znaleźć spokój, wypoczynek. Owocem takiego pokoju będzie to, co wyrażają następne atrybuty: radość, wesele, nadzieja. Radość jest dynamicznym przejawem doznawanego szczęścia; kiedy wyrazi się ona w śpiewie, w tańcu staje się weselem. Słowu nadzieja, oczekiwaniu obiecanego szczęścia, Franciszek dodaje zaimek przymiotny w liczbie mnogiej nasza, który powróci w dalszej części, jakby chcąc zaznaczyć, że Bóg nie jest dla niego jedynego, dla mnie samego, lecz że jest On dla wszystkich, dla nas. Sprawiedliwość i łagodność (czy miara) przywołują dwie cnoty kardynalne. Bóg jest sprawiedliwością, On osądza wszystko według właściwej wartości; wiedząc czym jest człowiek, wychodzi ku niemu nie z surowością, ale z miłością i przebaczeniem, z łagodnością. Bóg jest wreszcie w pełni wszelkim bogactwem — stwierdza z głębokim przekonaniem Biedaczyna z Asyżu.

Po powtórnym przedstawieniu piękna i łaskawości — które bez względu na to, czy pojawiają się w wyniku pomyłki czy też świadomego wyboru, świadczą o znaczeniu tych wartości dla Autora — przychodzi kolej na terminy związane z pojęciem mocy: opiekun, stróż, obrońca, siła. Jak mocarz, Bóg opiekuje się (postawa macierzyńska) i broni (postawa wojownicza); podobny jest także do pasterza, który strzeże swej trzody. Można takiemu Bogu zaufać, gdyż siły mu nie braknie.
Jak wyżej widzieliśmy, z bezpieczeństwa i odpoczynku wypływała radość, tak tutaj bycie pod dobrą i pewną opieką rodzi orzeźwienie, człowiek może wyłączyć się z gorączki życia, z nieustannego zabiegania o byt, i zanurzyć się w orzeźwiającym zdroju wody żywej.

Pięć ostatnich określeń występuje z zaimkiem przymiotnym nasz; Franciszek modli się tu wyraźnie w imieniu wspólnoty. Bogu przyznaje imiona trzech cnót teologalnych: Ty jesteś nadzieją naszą, Ty jesteś wiarą naszą, Ty jesteś miłością naszą. Nadzieja, wbrew ustalonemu powszechnie porządkowi, stoi tu na pierwszym miejscu. To Bóg jest tym szczęściem oszałamiającym, którego człowiek całą swą istotą oczekuje i przyzywa. On jest wiarą naszą; Jego światło rozprasza nasze ciemności, pozwalając nam dostrzec ukrytą prawdę. On jest miłością naszą; powiedziane jest to już po raz drugi: w głębi Jego bytu nie ma nic innego jak Miłość i tylko dzięki tej miłości my z kolei zdolni jesteśmy kochać.

Żeby wszystko zsumować w słowach bardziej może dobitnych dla Franciszka, oto dwa ostatnie zawołania: Ty jesteś całą słodyczą naszą, Ty jesteś wiecznym życiem naszym. W słodyczy chyba najlepiej mieści się osobiste doświadczenie Świętego, jego odczucie Boga, wyraża to jednak zawsze w sposób bardzo powściągliwy, a nawet jakby wstydliwy.

Wielkim i przedziwnym Panem [jesteś], Bogiem wszechmogącym, miłosiernym Zbawicielem.
Ostatni werset zawiera kilka przymiotników już używanych: wielki, wszechmogący i dodaje dwa inne: przedziwny, miłosierny. Wszechmogący i wielki Pan Bóg u tego, który Go odkrywa, może wzbudzić tylko uczucie podziwu. Lecz ostatnim słowem jest miłosierny Zbawiciel (jedyne być może odniesienie do Jezusa), wszystko bowiem kończy się i skupia w nieskończonym miłosierdziu Tego, który nie przyszedł potępić, ale zbawić świat.
Religia muzułmańska zna 99 imion Boga, zaczerpniętych z Koranu, które proponuje wierzącym do medytacji. Uwielbienie Boga Najwyższego ułożone przez świętego z Asyżu ofiarowuje nam 43 (łącznie z powtórzeniami 60). Te imiona zapraszają nas do wyjścia z kłębowiska naszego ja, aby spojrzeniem czystego serca skierować się ku temu, który jest:
Bogiem wszechmogącym, miłosiernym Zbawicielem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz